sroda 04.06.2008
Komentarze: 3
sroda...hmm... wiec do poludnia jak zwykle kimono ja (konrad) sniadanko z kuba u bacy na agroturystyce:) wieczorkiem sie spotkalismy ja Lesiu i Baca i odrazu gdzie jak nie do wierzchoslawic ? hehe no i poznalismy nowa koleznke... Marzenke ;) odrazu wszyskim sie spodobala:) szczegolnie mnie :) a i spontan jak to do agu nie pasuje :) rynek capre a po carpe chwiejnym krokiem wrocilismy do mnie na meeting :D baca jak zwykle biedny kierowca.... bylo milo fajnie sympatycznie :) i niebardzo trzezwo :P rozmowy toczyly sie kulturalnie i przy duzych ilosciach alkoholu hah rumu :) mniam...
Konrad :)
Dodaj komentarz